Kurtka bomberka to podobno "must have" i "hot trend" sezonu. Hmmm... nie myślałam o tym w ten sposób kupując ją. Fajnie leży, jest praktyczna i w neutralnym kolorze, więc będzie mi służyć przez kilka sezonów. Gdyby nie to, na pewno nie znalazłaby się w mojej szafie. Co mi tam "must have" skoro nie wyglądam w czymś dobrze lub wiem, że ubiorę to tylko raz czy dwa. No cóż, uwielbiam klasyki...
bomber jacket - Zara
blouse - Mango
skirt - Orsay
boots - Tamaris
bag - Stylownia Butik
fajna stylizacja, ja niestety nie jestem przekonana do tych kurtek, ale Ty wyglądasz w niej super ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBomberki chyba są obecnie w tej fazie histerii modowej, w której rok temu była parka z Bershki ze skóropodobnymi parkami - wszyscy noszą, nawet jeśli straszą w tym ;P
OdpowiedzUsuńAle bomberka to ciuch przydatny, parka w sumie też - ciuchowe histerie zawsze uznawałam za potencjalnie najmniej szkodliwe z możliwych ;)
Fajnie ograłaś swoją, nie ma tu tego cukierkowego lukru, który widuję w blogosferze przy innych zestawach z bomberkami - pewnie zasługa to kolorystyki, chociaż ja stawiam na to, co dobrałaś do swojej bomberki ;)
Śliczna stylizacja! :)
OdpowiedzUsuńwww.vvbre.blogspot.com